Nietolerowanie błędów, ciągłe dążenie do lepszych wyników, bezustanna praca, czasami ponad swoje możliwości. Obsesja doskonałości, to fraza, którą w świecie sportu słyszy się często. Czy obsesyjne dążenie do perfekcji gwarantuje sukces w sporcie i w życiu? W tym artykule przedstawię Ci:
● jak rozumiem to pojęcie
● czy sam obsesyjnie dążę do doskonałości
● jakie są wady i zalety takiej postawy
● czy warto mieć plan B

Czym jest doskonałość?

Słownikowa definicja słowa “doskonałość” mówi, że jest to stan, w którym jesteśmy bezbłędni. Jest to również sytuacja dopracowana w każdym szczególe. Synonimy tego słowa to idealny, perfekcyjny, nieskazitelny. W języku łacińskim “doskonały” oznacza zrobiony do końca. W greckim natomiast dzieło dokończone, które jest pełne, harmonijne. Doskonałość w tym rozumieniu równa się zgodności, prostocie. Etymologia słowa nie wskazuje więc na perfekcyjne wykonanie, ale raczej stawia na doprowadzenie spraw do końca, bez względu na finalny efekt.

Czym jest obsesja?

Obsesja jest to objaw psychopatologiczny, charakteryzujący się natrętnymi, uporczywymi i powracającymi myślami. Powodują one objawy chorobowe – obsesja sama w sobie jest zaburzeniem, które utrudnia nam funkcjonowanie. Z tego powodu wymaga leczenia.

Obsesyjne dążenie do doskonałości

Używając takiego sformułowania nie mamy na myśli jednostki chorobowej, ale pewne nastawienie i podejście do życia. Współpracowałem z zawodnikami, których dążenie do perfekcjonizmu całkowicie pochłonęło. Pracowali ciężej i ciężej, ale nigdy nie byli zadowoleni ze swoich wyników, nawet jeśli obiektywnie były one świetne. Sam popadłem kiedyś w taką skrajność. Wiem, do czego może doprowadzić obsesyjne dążenie do doskonałości – nie tylko do ogromnych wyrzeczeń, ale także kontuzji, złości na siebie czy wypalenia. Tymczasem praca ciężka a praca mądra, to dwie różne rzeczy.

A co jeśli popełnisz błąd?

Doskonałość oznacza bezbłędność. Czy można jednak się rozwijać i nigdy nie popełnić błędu? To nie tylko wyświechtany frazes, żeby uczyć się na swoich potknięciach. To właśnie one pozwalają nam się doskonalić. Zgoda na błędy jest konieczna, aby zgodnie z grecką etymologią słowa “doskonałość” zrobić coś do końca. Zauważ, że lęk przed błędem i porażką często sprawia, że nie robimy nic albo porzucamy swoje postanowienia. Tymczasem nie da się uniknąć popełniania błędów. Zgoda na potknięcia na naszej drodze do celu daje nam siłę na dokończenie tego, co zaczęliśmy. Prostota natomiast pozwala namdocierać do tego celu, wykorzystując środki na miarę naszych możliwości. Bo nie da się robić wszystkiego perfekcyjnie i się nie wypalić.

“Nawyk doskonałości” zamiast “obsesji doskonałości”

Prawdziwa doskonałość, to robienie czegoś do końca, a nie dążenie do tego, by nigdy nie popełnić błędu. Dlatego zamiast mówić o obsesyjnym dążeniu do perfekcji wolę skupić się na kształtowaniu w sobie nawyku doskonałości. Pozwala on ciągle poprawiać swoje wyniki i doskonalić siebie, ale zgodnie z definicją nawyku – nie jest jednorazowym zrywem, ale ciągłym proceem. Nawyki budujemy krok po kroku, z akceptacją dla swoich ograniczeń. Tak samo działa doskonałość. Nie zawsze jednak tak uważałem.


Zdradzę Ci coś o mnie: jestem leniem. Może na to nie wyglądam, ale nie dążę po trupach do celu i gdy tego potrzebuję, robię przerwę. Nie jestem idealny i przyznaję się do tego. Kiedyś było inaczej. Gdy mieszkałem w Ameryce i byłem kapitanem drużyny w collegu, to kierowałem się obsesyjnym dążeniem do doskonałości. Ciągle pracowałem ciężej: na boisku i poza nim. Z imprez wychodziłem pierwszy, nigdy nie piłem alkoholu, trzymałem dietę i nigdy nie odpuszczałem treningów. Nękały mnie wtedy natrętne, uporczywe myśli, że jestem niedoskonały, że mogłem zrobić więcej, postarać się bardziej. Wyrzucałem sobie najdrobniejsze błędy, bo chciałam być postrzegany jako idealny. Dopadła mnie ciemna strona obsesji doskonałości.

Obsesja doskonałości – pułapki

Tamten okres mojego życia postrzegam jako dobry, choć wyraźnie widzę, że obsesyjne dążenie do perfekcji wpływało na mnie negatywnie. Jakie pułapki czyhają na ogarniętych obsesją doskonałości?

Odmawianie sobie zabawy i beztroski – nie miałem typowego życia studenckiego, nie imprezowałem jak inni. Być może nie poznałem ludzi, których mógłbym poznać, gdybym więcej się bawił. Skupiłem się na karierze, więc życie prywatne i rozrywka zeszły na dalszy plan. Był to jednak mój świadomy wybór.

Nieustanne kontrolowanie siebie – więzi i wspomnienia tworzą się podczas imprez, zabaw, wspólnych kłopotów. Przez to, że wychodziłem z imprez jako pierwszy, najlepsze akcje mnie omijały. Z jednej strony myślałem, że nie chcę być jak imprezowicze, ale z drugiej czułem się pomijany. Często mówiłem sobie, że wyluzuję chociaż na jednej imprezie, ale koniec końców wybierałem dążenie do perfekcji. Obsesja nie pozwalała mi ani na chwilę odpuścić. Zdrowe pragnienie doskonałości pozwala natomiast czasami się wyluzować – np. podczas imprezy z przyjaciółmi.

Wypalenie zawodowe, sportowe – ciężko jest cały czas pracować na najwyższych obrotach. Czasami trzeba zaciągnąć ręczny i się rozluźnić, pobawić. Nasz organizm potrzebuje odpoczynku i wyciszenia. Nawet jeśli temu zaprzeczamy, to nasze ciało w końcu samo się o to upomni – w postaci kontuzji czy właśnie wypalenia. Poczucia, że nie mamy na nic energii ani ochoty. Dlatego balans jest najważniejszy.

Duże obciążenie psychiczne – dążenie do doskonałości wiąże się z silną presją. Trudno czuć się spełnionym, gdy ciągle z tyłu głowy mamy myśl, że mogliśmy zrobić coś lepiej. Jako sportowiec często byłem zadowolony z siebie, co napełniało mnie energią. Kulało za to u mnie poczucie przynależności i więzi. Chociaż byłem lubiany, to moje relacje z innymi nie były tak głębokie, jak tego chciałem.

Nieudane związki – w bardzo ważnym punkcie kariery zaangażowanie czasowe jest ogromne. W collegu nie zbudowałem żadnego udanego związku. Zbyt mocno skupiałem się na karierze i nie poświęcałem drugiej osobie wystarczająco dużo czasu. Z perspektywy czasu wiem, że byłem samolubny. Wtedy jednak czułem, że kariera jest dla mnie ważniejsza niż relacje. Świadomie zdecydowałem się zatem zrezygnować ze związku.

Zalety obsesji doskonałości

Takie podejście do życia ma także jasne strony. Jakie dostrzegam na swoim przykładzie?

Świetna forma fizyczna – dzięki temu, że sztywno trzymałem się mojej rutyny, zdrowo się odżywiałem, regularnie trenowałem i nie piłem alkoholu, to wszystkie moje wyczyny na boisku były wysokiej jakości. Dzięki temu zostałem kapitanem i wybijałem się na tle mojej drużyny.

● Szybka regeneracja po wysiłku – punkt ściśle związany z poprzednim. Niedosypianie, zła dieta i alkohol nie sprzyjają szybkiej regeneracji po treningu, a w karierze sportowca jest ona kluczowa. Dlatego, gdy koledzy z drużyny odsypiali kaca, ja byłem gotowy na trening.

Pewność siebie – wiedziałem, na co mnie stać. Czułem swoją siłę i przewagę. Dążenie do doskonałości dawało mi energię do tego, by wciąż sięgać po więcej.

Motywacja – nie ukrywam, że pochlebiało mi, gdy byłem stawiany za wzór ciężkiej pracy i wytrwałości. Który sportowiec by tego nie chciał? Z drugiej strony odczuwałem jednak presję i byłem przekonany, że nie mogę popełniać błędów.

Poczucie realizacji – sukces życiowy definiowałem przez pryzmat osiągnięć sportowych. A z mojej żelaznej dyscypliny płynęły osiągnięcia na boisku. Dlatego czułem, że realizuję się w życiu, choć było to okupione wieloma wyrzeczeniami.

Obsesja doskonałości – czy warto?

Wszystko ma swoją ciemną i jasną stronę. Nie zmieniłbym decyzji, które podjąłem w życiu, więc nie żałuję, że tak zachowałem się w przeszłości. Wiedziałem, po co to robię i do czego dążę. Dlatego tak ważne jest zadanie sobie pytania: co jest dla mnie ważne? To jest Twoja droga. Nikt nie może Ci powiedzieć, że coś robisz na niej źle. Jeśli czytasz o tym, jak zbudować swoją karierę i ktoś pisze, że trzeba to zrobić w określony sposób, pracując tyle godzin, mając takie nawyki i nastawienie, to gówno prawda. Takie puste, motywacyjne hasła to dystraktory, szum. One nie pomagają, tylko powodują powstanie obsesji perfekcjonizmu. Bo czy lepiej jest dłużej gadać w nocy z kolegami, czy iść spać wcześniej, bo jutro trening? Być może nie zregenerujesz się wystarczająco, jeśli pójdziesz spać później, ale pogłębisz relację, co jest niezbędne dla dobrostanu psychicznego. Może więc koniec końców rano wstaniesz w dobrej formie, bo zadbałeś o swoją psychikę, wnętrze? W podejmowaniu decyzji kierujmy się swoimi wartościami. Jeśli zastanawiasz się, co wybrać, to pomyśl o swoich wartościach – czy dana decyzja jest z nimi zgodna?

Czy warto mieć plan B?

To zależy od Ciebie. Ronaldo postawił wszystko na jedną kartę. Zrobił ogromną karierę i osiągnął niesamowite rzeczy, ale z mojej perspektywy jest człowiekiem samotnym. Takie życie dla mnie byłoby smutne i puste. Dlatego sam stworzyłem dla siebie plan B – poszedłem na studia, zdobywam wiedzę z zakresu psychologii, pomagam innym sportowcom jako trener mentalny. Plan B może pomóc grać lepiej – bo wolni od presji i lęku przed porażką pozwolamy sobie na element luzu, tak niezbędny w sporcie. Może jednak, tak jak Ronaldo, wolisz postawić wszystko na swoją karierę sportową. Decyzja należy do Ciebie.

Obsesja doskonałości w sporcie – podsumowanie

Zamiast obsesyjnie dążyć do perfekcji, zbudujmy w sobie nawyk doskonałości. Może to przynieść prawdziwe korzyści: zgoda na popełnianie błędów pozwoli uczyć się i wyciągać wnioski, a właśnie to jest podstawą nauki. Każdy z nas ma słabsze strony i nikt nie jest idealny. Gonitwa za doskonałością ma sens tylko, jeśli pomaga nam doprowadzać sprawy do końca. Zawsze warto jednak zastanowić się, jaki koszt ponosimy i czy nasz cel jest tego wart. Bo dążenie do doskonałości to droga. Każdy mały cel, który sobie na niej stawiamy, sam w sobie może być doskonały.